Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Rzecz afrykańska. Czyli skąd to wszystko przypłynęło

24 grudnia 2013 | Świat | Jerzy Haszczyński
Targ Sandaga w centrum Dakaru Miejsce zaopatrzenia dla właścicieli  małych lokalnych sklepików zwanych boutique
źródło: AFP
Targ Sandaga w centrum Dakaru Miejsce zaopatrzenia dla właścicieli małych lokalnych sklepików zwanych boutique
źródło: Rzeczpospolita
Boutique Senegalski sklep z mydłem i powidłem
autor zdjęcia: Jerzy Haszczyński.
źródło: Rzeczpospolita
Boutique Senegalski sklep z mydłem i powidłem
Car rapide Popularny środek komunikacji
autor zdjęcia: Jerzy Haszczyński
źródło: Rzeczpospolita
Car rapide Popularny środek komunikacji
Zakład fryzjerski w prowincjonalnym miasteczku
autor zdjęcia: Jerzy Haszczyński
źródło: Rzeczpospolita
Zakład fryzjerski w prowincjonalnym miasteczku
źródło: Rzeczpospolita
źródło: Rzeczpospolita

W Afryce Zachodniej nie produkuje się prawie niczego. 
A handluje prawie wszystkim. Z całego świata.

Mor Talla Kane, dyrektor senegalskiej Konfederacji Pracodawców, jest wysoki, szczupły, świetnie na nim leży długa szata zwana sabadorem. Materiał w kolorze brązu ze srebrną nutą pochodzi z Bangladeszu, a guziki są europejskie.

– Tylko mój krawiec jest senegalski – mówi. Mokasyny dyrektora Kane są tureckie, a zegarek włoski. Samochody najbardziej ceni niemieckie, ale ma też japoński i francuski.

I tak tu jest. Prawie wszystko przypłynęło do Senegalu z daleka i prawie wszystko przez port w Dakarze, który obsługuje też sąsiednie kraje, zwłaszcza pozbawione dostępu do morza Mali.

45 dni przez morza i oceany

Senegal ma dostęp do Oceanu Atlantyckiego, a ryby to jeden z niewielu towarów, których nie trzeba sprowadzać. I jeden z głównych artykułów eksportowych.

Żeby tuńczyk złapany u wybrzeży Senegalu trafił do puszki, a owoce morza zostały zamrożone, potrzebne są maszyny. I te płyną z Chin, które stały się głównym graczem w miejscowym przetwórstwie rybnym dzięki darom przekazanym narodowi senegalskiemu.

Gdy w 2005 roku Senegal zerwał nagle stosunki dyplomatyczne z Tajwanem, Chińska Republika Ludowa zapowiedziała wybudowanie Teatru Wielkiego i Muzeum Czarnej Cywilizacji. Z wdzięczności władze senegalskie dopuściły Chińczyków do intratnych gałęzi gospodarki – rybołówstwa i...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9723

Wydanie: 9723

Spis treści

Pierwsza strona

Zamów abonament